Kim był Credo Mutwa

Credo Mutwa zmarł (25.3.2020) – był to legendarny afrykański szaman / uzdrowiciel. Był znany jako autor książek, które czerpią z afrykańskiej mitologii, tradycyjnego folkloru zulu, spotkań pozaziemskich i własnych doświadczeń osobistych
Więc przy okazji reportaż Dawida Icke z Credo Mutwą (polski dubbing).

 

Poniżej  Biografia – część pierwsza

Urodziłem się w Zululand 21 lipca 1921 r.. Kiedy mój ojciec poznał moją matkę, właśnie stracił swoją żonę i wiele dzieci w strasznej  epidemii grypy która rozprzestrzeniła się w Południowej Afryce, zabijając tysiące ludzi w latach 1918 i 1919. Tak więc mój ojciec był wdowcem z trzema dzieci, które przeżyły. Kiedy moi rodzice się spotkali, było to w 1920 roku, a mój ojciec był budowniczym i  chrześcijaninem , a moja matka była młodą   dziewczyną z plemienia ZULU, która praktykowała starożytną religię ludu zulu. Powiedziano mi, że moi rodzice byli głęboko zakochani i chcieli się pobrać, ale biali misjonarze zabronili ojcu poślubić matkę, dopóki nie została chrześcijanką.

Ojciec mojej matki był starym, skorumpowanym wojownikiem, który brał udział wwojnach, które Zulus toczył z Anglikami, i chłodno odmówił poddania córki jarzmowi religii chrześcijańskiej„ Nie mogę pozwolić, by moje dziecko zostało chrześcijaninem ” – powiedział mój dziadek: „  Ci chrześcijanie to rasa złodziei, kłamców i morderców, którzy ukradli nam nasz kraj od strony miecza i celownika. Wolałbym umrzeć niż zobaczyć Chrystusa czczącego chrześcijanina w palisadzie mojej wioski. Nigdy! 

 Moja matka i ojciec, złapani między katolickimi misjonarzami z jednej strony, a upartym starym wojownikiem zulu, nie mieli innego wyjścia, jak się rozdzielić. Chociaż mój ojciec już podejrzewał, że moja matka jest w ciąży. W wiosce mojego dziadka wybuchł wielki skandal, gdy odkryto ciążę mojej matki. Mój dziadek wypędził matkę z domu, a jedna z ciotek zabrała ją do swojej wioski i tam urodziła mnie, dziecko nieślubne, dziecko wstydu. W tamtych czasach nie było większego wstydu wśród Zulusów niż to, że dziewczyna rodziła poza małżeństwem. Do tego przywiązano wielkie piętno. Jednak po pewnym czasie mój dziadek pozwolił mojej matce, którą bardzo kochał, wrócić do swojej wioski i nalegał, aby nie widziała więcej mojego ojca.

Nie chodziłem do szkoły, dopóki nie skończyłem 14. roku życia. A ponieważ moja rodzina wciąż podróżuje, w wyniku zawodu ojca, który zabrał go z miasta do miasta, zostaliśmy rodziną podróżników, którzy nigdy nie zostali długo w jednym miejscu.

W 1935 r. Mój ojciec znalazł pracę w Transvaal, główną pracę budowlaną,   i przyprowadził nas wszystkich z Natal, aby dołączyć do niego tam, gdzie budował. Uczęszczałem do szkoły z przerwami w różnych szkołach, a następnie, w 1937 roku przeżyłem wielki szok i traumę, kiedy zostałem pochwycony i sodomizowany przez gang robotników pracujących na zewnątrz kopalni. Przez długi czas byłem chory.

I chociaż zabrano mnie do białych lekarzy, nie mogłem znaleźć pomocy, dopóki brat mojego ojca, ten sam, który zabrał mnie od mojego dziadka ze strony matki, postanowił zabrać mnie z powrotem do wioski matek w nadziei, że tam znajdę pomoc. I zrobiłem. Mój dziadek, człowiek, którego mój ojciec gardził poganinem i czcicielem demonów, pomógł mi i przywrócił mnie do zdrowia, gdzie zawiedli chrześcijańscy lekarze. Ja, wciąż chrześcijanin i wyznający katolik, wcale nie wierzyłem, że mój dziadek może mi pomóc. Byłem bardzo zaskoczony, kiedy to zrobił, i zacząłem się zastanawiać, czy misjonarze nie mylili się, gdy nazywali ludzi takimi jak mój dziadek bezbożnymi poganami. Jeśli mój dziadek był głupim, pogańskim dzikusem, ponieważ biali misjonarze uwielbiali nazywać takich ludzi jak on, to w jaki sposób mógł mi pomóc?

To tutaj zacząłem kwestionować wiele rzeczy, których nigdy wcześniej nie kwestionowałem. Gdzie nasi przodkowie naprawdę byli dzikusami, do których namówienia cichych misjonarzy? Czy my, Afrykanie, naprawdę byliśmy rasą prymitywów, którzy nie mieli żadnej wiedzy, zanim biały człowiek przybył do Afryki? Te i wiele innych pytań zaczęły prześladować mój umysł. A pewnego dnia, kiedy był pewien, że w pełni powróciłem do zdrowia, mój dziadek powiedział mi, że choroba, która trapiła mnie od tak dawna, w rzeczywistości była świętą chorobą, która wymagała, żebym został szamanem, uzdrowicielem . A kiedy stary mi to powiedział, chętnie zgodziłem się na inicjację z rąk jednej z córek mojego dziadka, młodego sangomy o imieniu Myrna.

Kiedy usłyszeli, że stałem się sangomą, zarówno mój ojciec, jak i macocha, powiedzieli wujkowi ze strony matki, że nigdy więcej nie postawię stopy w ich domu. I tak znalazłem się sam, jako młody człowiek bez domu, bez rodziny i zacząłem podróżować. Najpierw pojechałem do Suazi a potem do krainy Basotho, i rozwinąłem pragnienie wędrówki, które miało być ze mną do dziś. Nie podróżowałem dla przyjemności, ale podróżowałem dla wiedzy, w poszukiwaniu jasności umysłu i w poszukiwaniu prawdy o moim ludu.

Czasami znajdowałem pracę na kilka miesięcy, a następnie przeniosłem się. Czasami podróżowałem z misjonarzami, ludźmi, w których już nie wierzyłem. Czasami podróżowałem z górnikami, wracając do domu z kopalni złota w Johannesburgu. Zetknąłem się z mężczyznami i kobietami z krajów, o których wcześniej nie wiedziałem. Nauczyłem się rzeczy, o których wcześniej nie wiedziałem. Doświadczyłem rzeczy, których doświadczają tylko ci, którzy kroczą ścieżką uzdrowiciela w Afryce.

Jeśli w miejscu, w którym się znajdowałem, działo się coś dziwnego, stałem się jednym z tych, którzy zostali wezwani do tego miejsca, aby pomóc w użyciu starożytnej mądrości i wiedzy Afryki w tej sytuacji. Znalazłem się wśród niesamowitych i dziwnych ludzi. Znalazłem się wśród mężczyzn i kobiet, posiadając wiedzę, która była już starożytna, kiedy urodził się mężczyzna Jezus Chrystus. Słyszałem historie z ust gawędziarzy, które sięgały najdalszych odległych czasów. Historie, o których bardzo niewielu kiedykolwiek słyszało.

Z biegiem lat ogarnęła mnie fanatyczna obsesja; Zrozumiałem, jak szybko Afryka się zmienia. Ku mojemu szokowi i smutkowi zrozumiałem, że kultura mojego ludu, kultura, którą uważałem za nieśmiertelną, faktycznie umiera. Bardzo, bardzo szybko, Afryka, o której wiedziałem, stanie się zapomnianą rzeczą. To już przeszłość i postanowiłem jakoś zachować to, co mogłem z kultury mojego ludu. Jak miałam to zrobić? Znajomi doradzili mi, żebym pisał książki. Jeden z przyjaciół poradził mi, aby budować żywe muzea, w których zachowałbym umierającą kulturę mojego ludu, i bardzo ciężko walczyłem o to, by te rzeczy osiągnąć. Pisałem książki i starałem się pożyczać pieniądze od banków i organizacji, które rzekomo powstały, aby pomóc Czarnym, którzy chcieli założyć firmę.

Raz po raz byłem rozczarowany, aż po długich latach walki. W 1975 r. Udało mi się uzyskać pozwolenie i fundusze na budowę pierwszego  muzeum w celu zachowania wiedzy, religii i kultury mojego ludu w centrum Soweto. Wielu czarnych ludzi źle zrozumiało cel mojego zbudowania tego muzeum. Fałszywie oskarżyli mnie o współpracę z reżimem apartheidu.

Ale nie widziałem siebie jako polityka, widziałem siebie jako uzdrowiciela, którego obowiązkiem było zachowanie wielkości jego ludu, niezależnie od tego, który rząd sprawował władzę w RPA. Widziałem siebie jako uzdrowiciela, którego celem było stworzenie możliwości pracy dla głodujących ludzi w Soweto, niezależnie od tego, czy rządzą nas reżim apartheidu, czy rząd ACN. Mocno wierzyłem, że wiedza dotyczyła polityki i że rasa, która nie znała swojej prawdziwej wielkości, nigdy nie uzyska pełnej wolności. Zasmuciło mnie to, że ludzie dokonywali wielkich poświęceń, walcząc o wolność, gdy nie znali swojej pełnej wielkości. Powiedziałem mojej zmarłej teraz żonie Cecylii i sobie, że jeśli nasz lud zyska wolność w tych okolicznościach, wolność ta będzie iluzją i oszustwem.

Lata dokładnych badań nauczyły mnie, że europejskie mocarstwa, które skolonizowały Afrykę, zrobiły coś więcej niż tylko pobiły nasz lud poddaniem się artylerią i karabinami. Zrobili coś więcej niż zwykłe zamieszanie wśród naszego ludu, wprowadzając wśród ludzi wiele sprzecznych wersji religii chrześcijańskiej. Celowo umyli nasz lud tak, że Afrykanie stracili wszelką samoświadomość, miłość do siebie, szacunek, dumę i samowystarczalność. Jeśli okradniesz ludzi z tych wszystkich rzeczy, zamienisz ich w rasę robotów, na zawsze od ciebie zależnych. I nawet gdybyście powstali i odeszli od tych ludzi i powiedzieli im, że oddajecie im ich wolność, oni wstaliby i podążali za tobą, gdziekolwiek idziesz, ich umysły wciąż były twoimi niewolnikami, chociaż ich ciała były teraz wolne od twoich łańcuchów.

Wierzyłem wtedy, tak jak teraz, że Afrykanie nigdy tak naprawdę nie uzyskali wolności i niezależności. Właśnie dlatego nasz lud nie był w stanie osiągnąć tego, co osiągnęły dzisiaj takie narody, jak Indie i tygrysie Narody Azji Południowo-Wschodniej, które kiedyś były również skolonizowane przez białych ludzi. Na przykład dzisiaj Indie są energią jądrową, której obawiają się i szanują wszystkie narody na ziemi. Indie są podziwiane za wspaniałą kulturę i starożytne filozofie religijne, a także inne filozofie. Podczas gdy Afryka jest uciskaną ofiarą historii na zawsze zależną jak biczowany niewolnik od swoich byłych ciemiężców.